Płyta Othalan “Po krańce gór” w wersji CD

55,00 

Klasyczne wydanie płyty „Po krańce gór” w formie CD.

Tracklista
1. Intro
2. Czarnobóg
3. Obrzęd
4. Kowal
5. Kołysanka bałtycka
6. Żeglarzy pieśń
7. Totus Floreo
8. Ondraszek
9. Maledicantur
10. Omen
11. Wieża
12. Po krańce gór
13. Ojców dom
14. Na umór (bonus)

Kategorie: ,

Opis

„Po krańce gór” jest dość różnorodną, a zarazem spójną i przemyślaną płytą. Każdy utwór współtworzy pewną całość, mimo że każda pieśń jest odrębną historią.

Warstwa muzyczna to oczywiście – szeroko pojęty – folk metal. Na „Po krańce gór” znalazły się i cięższe, i spokojniejsze utwory. Słychać klasyczne, rockowe instrumenty (gitara, wokal, perkusja, bas), ale też coś, co może zaskoczyć słuchacza (oczywiście tego, który jeszcze z Othalanem nie miał wcześniej do czynienia): oak, lirę korbową, cymbały, moraharpę, flet poprzeczny czy obój.

Intro spokojnie wprowadza w klimat całego krążka. Zaraz po nim usłyszymy jednak bardzo energiczny „Czarnobóg”. I on też jest swego rodzaju wprowadzeniem, odwołaniem do górskich klimatów. Czarnobóg, czyli „pradawny bóg” i włodarz gór. Zresztą w utworach wciąż obecne są inspiracje górami, morską żeglugą, wikingami, słowiańskimi bóstwami, średniowieczną kulturą.

Do tradycji odwołuje się „Ojców dom” – ostatni z kawałków, który (w dość stonowany sposób) kończy muzyczną podróż z Othalanem. Tam, w mym domu, który Lecha wiecznie sławi dumne imię, orzeł skrzydła rozpościera, pamięć przodków nie zaginie. Fani historii powinni być zadowoleni, wsłuchując się w tekst utworów z tego krążka, nie wspominając o nawiązaniach w obszarze instrumentarium czy melodii.

Smaczkami są przede wszystkim dwa kawałki – „Totus Floreo” i „Maledicantur”. Pierwszy z nich to tradycyjna pieśń średniowieczna, śpiewana oczywiście po łacinie. Drugi z nich również odwołuje się do konwencji utworu z dawnych czasów – refren jest śpiewany w oryginale, natomiast zwrotki są po polsku, w wolnym tłumaczeniu wokalistki zespołu.

„Żeglarzy pieśń” to dość energiczny utwór z dozą mięsistych, gitarowych riffów, jednocześnie wciąż pozostając w klimacie folku.  Othalan zaprasza w muzyczną podróż szlakiem nordyckich zdobywców.

Płyta zdecydowanie zasługuje na wysokie noty. To po prostu kawał dobrej muzyki. Podkreślę to jeszcze raz: całość (wliczając w to oprawę graficzną, układ utworów na płycie, niespodziankę, premierowy koncert) nie jest przypadkowa. To przemyślana w każdym calu, spójna kompozycja. Nic nie jest banalne i typowe – począwszy od użytych instrumentów, przez (co prawda zyskujący fanów, acz ciągle niszowy) folk metal, aż po teksty odwołujące się do tradycyjnych pieśni średniowiecznych.

Sylwia Chrapek

Recenzja dla Reflektor – rozświetlamy kulturę

Źródło: http://www.rozswietlamykulture.pl/reflektor/2017/08/03/recenzujemy-po-krance-gor-othalana/ (data dostępu 10.09.2021)

Informacje dodatkowe

Waga 0,1 kg